Są to kliniczne zagadnienia farmakoterapii, których w różnych dziedzinach jest wiele w tym rozdziale mogą być tylko zasygnalizowane. Zdawałoby się, że jest to wyłącznie domena klinicystów. Rzeczywiście zagadnienia te są omawiane w-podręcznikach i czasopismach klinicznych. Jednakże są one również jakimś przedłużeniem powiązań farmakologa z klinicystą. Po prostu, tak jak farmąkologom brak jest biegłości w leczeniu chorych, odpowiednich uprawnień i zaufania chorych, tak klinicyści mają istotne trudności w ogarnięciu przebogatej nauki o lekach

' i dlatego jedni 1 drudzy zdani są na współdziałanie. Z braku tej współpracy wynikają przeróżne nieporozumienia. Niech mi wolno będzie jako przykład dużych kontrowersji w skali światowej przytoczyć stosowanie chloramfenikolu. Toksyczność tego leku jest głównie związana z aplazją szpiku i jedna z postaci tej aplazji wykazuje doraźną zależność od dawki, czasu stosowania oraz osobniczej wrażliwości. Niebezpieczeństwa tej postaci mielotoksyczności można uniknąć, jeśli podczas uzasadnionego leczenia przestrzega się zasady kontrolowania liczby krwinek białych co kilka dni (podobnie jak przy leczeniu metylotiouracylem). Zmniejszenie liczby krwinek białych poniżej dolnej granicy normy jest sygnałem do odstawienia tego antybiotyku. Stosując ten środek ostrożności w ciągu ponad trzydziestu lat nie miałem wśród swoich chorych żadnego przypadku śmierci spowodowanej tym bardzo skutecznym lekiem, a pojawiająca się czasem leukopenia cofała się szybko po odstawieniu leku. Obserwowałem natomiast spowodowane tym lekiem śmiertelne agranulocytozy tam, gdzie leczenie lekkomyślnie prowadzone było bez tego prostego środka ostrożności, a szczególnie gdy było długotrwałe.

Za granicą pojawiało się wiele doniesień potępiających ten lek, a niektóre państwa skreśliły go nawet z lekospisu. Obawiam się jednak, że więcej chorych umarło z powodu nieumiejętnego stosowania strofanty- ny lub glikozydów naparstnicy, a przecież nikt nie postuluje, aby zaprzestać stosowania tych leków. To, że ktoś stosuje chloramfenikol przez wiele tygodni bez kontroli zamiast zidentyfikować patogenny drobnoustrój i określić jego wrażliwość, albo przynajmniej po kilku dniach nieskuteczności nie zmieni go na inny antybiotyk, to że ktoś inny ma 5% śmiertelności z powodu stosowania chloramfenikolu w leczeniu trądzilca (!) lub podaje go po 8 g dziennie powinno być raczej podstawą do skre-ślenia z listy lekarza a nie leku …, albo do rozwijania farmakologii klinicznej i intensywniejszego nauczania jej zarówno w czasie studiów przed-, jak i podyplomowych.